Wtorek – szykuj worek, jak mawiają. No i rzeczywiście, tyle „dobra” się mi przydarzyło, że nie jeden worek, ale i dwa by się przydały. No, ale po kolei. Zapinam z rana do pracy, uczesany, wykąpany, ząbki wyszczotkowane jak ojciec-matka od małego uczyli. Psik, Psik, rano pachnącą rosyjską[…]